Kiedy popłynie prąd z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej? Najprawdopodobniej za wiele lat. Wciąż poszukujemy sposobów na to, w jaki sposób pozyskać pieniądze – zwłaszcza że kwota może być zawrotna. Prokurent Polskich Elektrowni Jądrowych, Jan Chadam, wskazał, czyje wsparcie może okazać się nieocenione.
Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce wybudowana ma zostać na Pomorzu. Koszt jej postawienia nie należy do najmniejszych – może wynieść znacznie powyżej 100 mld zł. Ostateczna kwota może różnić się jednak o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt miliardów. Właśnie takie szacunki przedstawił niedawno Jan Chadam, prokurent spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), które są odpowiedzialne za uruchomienie elektrowni jądrowej w Polsce.
Chadam podczas kongresu Europower-OZE Power podkreślił, że spółka jest aktualnie na etapie przygotowywania projektu finansowego. Rozmawiając z konsorcjami doradców finansowych, którzy mają pomóc pozyskać środki na zewnątrz państwa, uznał, że krajowe banki nie udźwigną finansowania tak kolosalnego projektu.
PEJ ma nadzieję, że amerykański EXIM Bank weźmie udział w finansowaniu projektu. Postanowione zostały między nimi już wstępne ustalenia, jednak wiele kwestii należy jeszcze doprecyzować. Jan Chadam wspomniał, że czas realizacji projektu jest niepewny i długotrwały. Właśnie dlatego banki, nie mając gwarancji państwa, nie są w stanie pożyczyć pieniędzy. Jak już wiemy, koszty będą kolosalne, a sam projekt na pewno się opóźni.
Czy elektrownia w Polsce na pewno powstanie?
Obecny rok jest dla sektora energetycznego w Polsce przede wszystkim aktualizowaniem planów i polityki energetycznej. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to po zmianie rządu. Jednak w aspekcie energetyki jądrowej nowy rząd kontynuuje zamiary poprzedniego. Paulina Henning-Kloska, Minister Klimatu i Środowiska, zapowiedziała, że jako kraj powinnyśmy bazować na faktach, nie marzeniach i domniemaniach.
Wciąż trwa analiza, czy harmonogram przyjęty przez poprzedni rząd rzeczywiście można zrealizować. Paulina Henning-Kloska dodaje, że nie wyobraża sobie, aby w Polsce nie powstała elektrownia jądrowa. Podkreśla również, iż nowe dyskusje na temat jej lokalizacji mogłyby opóźnić budowę o minimum 10 lat. Wówczas z zapowiadanego 2033 r. elektrownia mogłaby powstać nawet w 2043 r.
Większość informacji wskazuje na to, że pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce powstanie w woj. pomorskim, a dokładnie w gminie Choczewo. Spółka PEJ poinformowała ostatnio o wynikach badania opinii mieszkańców gminy, które przeprowadzała agencja badawcza PBS. Okazało się, że 67% ankietowanych udzieliło poparcia dla budowy elektrowni w sąsiedztwie. 81% mieszkańców gminy Choczewo uważa, że rozwój energetyki jądrowej w naszym kraju sprawi, że elektryczność będzie znacznie tańsza.
Wykonawcą elektrowni atomowej w Choczewie będzie Bechtel, fot. Postmodern Studio
Ilu Polaków dostanie pracę w elektrowni?
Wykonawcą elektrowni atomowej w Choczewie będzie Bechtel – amerykańska firma. Z kolei dostawcą technologii stanie się amerykański Westinghouse. Niektórzy wobec tego mogliby zakwestionować polskość inwestycji. Tymczasem to tylko jeden etap budowy i technologii. Operatorem i jednocześnie inwestorem pierwszej polskiej elektrowni jądrowej będą PEJ – Polskie Elektrownie Jądrowe, które należą w 100% do Skarbu Państwa.
Jeśli chodzi o wykonawcę, Bechtel chce współpracować z jak największą liczbą lokalnych poddostawców. Do realizacji prac chce zatrudnić na miejscu minimum 600-700 specjalistów. Pojawią się również pracownicy z USA w ilości od 200 do 300 osób. Elektrownia w Polsce powstanie w technologii AP1000 Westinghouse i będzie się składać z trzech bloków. Pierwszy uruchomiony ma zostać w 2033 r., o ile zgodnie z harmonogramem budowa zacznie się w 2026 r.
